Blog O Geneva College

wiara

Marzec 4, 2019

o raku i społeczności: „prawie” solowa Bitwa o koronę odlewniczą Mark Hall

Zobacz Casting Crowns wykonują swoją muzykę na żywo i na koncercie w ich jedyna trasa Jezusa w Pittsburghu, w sobotę, 9 marca 2019. Bilety w cenie społeczności genewskiej są nadal dostępne:
https://www.geneva.edu/castingcrowns

„pierwsza służba, którą należy się innym w społeczności, polega na słuchaniu ich . . . początkiem miłości do innych jest nauka słuchania ich . . . Tak często chrześcijanie . . . pomyśl, że ich jedyną usługą jest zawsze „oferowanie” czegoś, gdy są razem z innymi ludźmi. Zapominają, że słuchanie może być większą usługą.”Słowa te pochodzą z książki teologa Dietricha Bonhoeffera życie razem, w której wyraża on niezdolność członków Ciała Chrystusowego do słuchania się nawzajem w miłości.

jednak Mark Hall, wokalista Casting Crowns, obawiał się czegoś przeciwnego, gdy po raz pierwszy zdiagnozowano u niego raka nerki w 2015 roku. Kiedy po raz pierwszy się dowiedział, Hall nie chciał, aby ktokolwiek wiedział, że będzie walczył z rakiem. Nie chciał dać innym szansy słuchania; nie chciał się otworzyć. W artykule, który napisał dla Guidepost, Hall wyraził: „zdecydowanie nie chciałem, aby wszyscy współczuli mi lub robili zamieszanie. Nie chciałem, żeby ludzie dzielili się inspirującymi pick-me-upami, które widzieli na Twitterze. Mówienie mi, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Wszystkie rzeczy, które widziałem, przytrafiają się innym ludziom, którzy cierpią.”

w części Hall obawiał się tego, co wyraził Bonhoeffer, obawiał się, że ludzie spróbują” naprawić to ” lub sprawić, że poczuje się lepiej, zamiast chodzić z nim w bólu i trudach. A jednak, z tego samego powodu, Hall nie chciał dać nikomu szansy na spacer z nim. Tak często, jako chrześcijanie, jest to nasza odpowiedź na próby tego życia. Myślimy, że nikt inny nie może zrozumieć tego, czego doświadczamy. Nikt nie będzie w stanie zaoferować takiego rodzaju komfortu, jakiego potrzebujemy, a może, jak wierzymy, ten rodzaj komfortu, którego potrzebujemy, w ogóle nie istnieje. Podczas gdy głosimy, że Bóg wykorzystuje czasy próby, aby zbliżyć nas do niego, nigdy nie przychodzi nam do głowy, że on również używa ich, aby zbliżyć nas do naszych braci i sióstr w nim.

bycie w relacji z Bogiem nie jest wyłącznie zindywidualizowanym doświadczeniem. Częścią powołania do życia chrześcijańskiego jest bycie we wspólnocie z innymi wierzącymi. Społeczność jest rzeczą łatwą do praktykowania w czasach radości. Chcemy, aby członkowie Kościoła na naszych weselach byli świadkami ślubów składanych przed Bogiem i radowali się z tego razem z nami. Ale kiedy przechodzimy przez próby w naszych małżeństwach, nie chcemy Rady ani pocieszenia od tych ze wspólnoty kościelnej. Raczej cierpimy sami, ponieważ jesteśmy zranieni lub zawstydzeni. Chcemy, aby członkowie Kościoła byli świadkami chrztu naszych dzieci i prosimy ich o pomoc w wychowywaniu ich na drodze Pańskiej. Ale kiedy dziecko odpada, zasłaniamy smutek zasłoną. Nie szukamy wspólnoty tych,którzy mają lub doświadczają prób podobnych do naszych.

każdy cierpi na tej ziemi na swój własny sposób i żadna próba nikogo nie jest większa niż próba innej osoby. Bóg daje nam wszystkie nasze własne próby, abyśmy wzrastali w wyjątkowy i szczególny sposób, abyśmy mogli być upoważnieni do dokonywania cudownego dzieła dla Jego Królestwa. I podczas gdy wszyscy cierpią w sposób, który jest dla nich wyjątkowy, jako chrześcijanie, wszyscy dzielimy jedno wspólne doświadczenie: cierpimy. I w tym cierpieniu, a nawet w radościach tego życia, wiemy, że ta ziemia nie jest naszym domem; tęsknimy za nadejściem chwały. Paweł dzieli się z nami swoimi poglądami na temat cierpienia, gdy mówi:

” uważam bowiem, że cierpienia obecnego czasu nie są warte porównywania z chwałą, która ma być nam objawiona . . . Wiemy bowiem, że całe stworzenie wzdycha razem w bólach porodu aż dotąd. I nie tylko stworzenie, ale my sami, którzy mamy pierwociny Ducha, wzdychamy wewnętrznie, gdy z niecierpliwością czekamy na adopcję jako synowie, odkupienie naszych ciał. Bo w tej nadziei zostaliśmy zbawieni. Nadzieja, którą widać, nie jest nadzieją. Bo kto ma nadzieję na to, co widzi? Ale jeśli mamy nadzieję na to, czego nie widzimy, czekamy na to z cierpliwością „(Rzymian 8: 18, 22-25, ESV).

Mark Hall przeszedł z wieloma ludźmi przez wiele rzeczy, ale kiedy Bóg zesłał próbę na swoją drogę, próbował odrzucić największy Boży dar: wspólnotę. Ukrył się, bo się bał. Bał się, że jego wiara może osłabnąć, i że ktoś może zauważyć. Dzielenie się cierpieniem wymaga wrażliwości, a to jest przerażająca rzecz. Jednak Hall zdał sobie sprawę, że jego cierpienie, i wrażliwość, że wymagane od niego, był niczym w porównaniu do Chrystusa. Wyjaśnia: „musiałbym umieścić tam mojego raka, moje lęki,moją krzywdę, siebie. Musiałbym być bezbronny. Wtedy przypomniałem sobie ostateczną bezbronność Jezusa, kiedy został przybity do krzyża, aby cała ludzkość mogła go zobaczyć. To dało mi siłę, której potrzebowałem.”Chociaż trudno jest myśleć o tym, kiedy cierpimy, żaden chrześcijanin nigdy nie cierpiał ani nie będzie cierpiał samotnie. Nie ma bólu, o którym wiecie, o którym Chrystus nie wiedział.

Bóg daje nam uszy do słuchania i oczy do widzenia. Tak, aby go usłyszeć i zobaczyć, ale słuchanie i widzenie radości Wspólnoty jest jednym pięknym sposobem, aby usłyszeć i zobaczyć dobroć Boga, nawet w trudnych czasach. Walka Halla z rakiem nauczyła go czegoś pięknego. Mówi: „nie musisz mieć odpowiedzi na wszystkie życiowe pytania. Zawsze starałem się udzielać tej rady moim uczniom, ale druga połowa tego, czego się nauczyłem, to to, że kiedy cierpisz, musisz pozwolić Kościołowi być Kościołem. Nie zawsze powiedzą to dobrze, ale korzeniem tego jest miłość. Zdałeś sobie sprawę, że nie możesz przejść przez to sam, potrzebujesz ludzi, którzy będą przez to przechodzić razem z Tobą.”

– Katharyne Reitsma ’20

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.