dziecko 's bad behavior isn' t ' attention-seeking.'ona ' s Szukam związku.

jako wychowawca nauczycieli wczesnoszkolnych i konsultant ds. rodziców i programów wczesnoszkolnych ciągle jestem pytany o różne dzieci: „co mam z nią zrobić? Potrzebuje tyle uwagi.”Gdziekolwiek pójdę, odwiedzając sale lekcyjne lub obserwując nauczycieli uczniów, ciągle słyszę dorosłych mówiących:” on robi to tylko dla uwagi. Zignoruj go.”

ale jeśli wiemy coś o rozwoju dziecka, to jest to, że bardzo małe dzieci faktycznie aktywnie potrzebują naszej uwagi. Jak pisałem w mojej książce: „badania nad rozwojem mózgu pokazują nam, że aby czuć się przywiązanym i wartościowym, dzieci potrzebują naszej miłości, dotyku i pełnej uwagi, aby przetrwać. Mogą bez niego umrzeć-w rzeczy samej, niektórzy tak robią.”

ponadto wiemy, że małe dzieci, które potrzebują uwagi, niekoniecznie działają w sposób, jakiego dorośli oczekują od starszych dzieci i dorosłych. „A kiedy nie otrzymują, „napisałem,” rekompensują na wszelkie sposoby: tłumiąc ich potrzeby i pragnienia, krzycząc i stając się agresywnymi lub gwałtownymi, schodząc do podziemia i ukrywając tylko urazę, lub szukając jej od każdego, kto im ją da.”

na przykład pamiętam obserwację 5-latka, który był stale przenoszony między rodzinami zastępczymi, a następnie przybywający do szkolnej klasy, stwierdzając, że nie można samoregulacji (tj. dostosować się do społecznych norm zachowania w klasie). W końcu nie tylko został wyrzucony ze szkoły – z frustracji nauczyciela, że będzie lub nie będzie mógł przestrzegać ich ścisłych zasad-został przeniesiony do kolejnego domu zastępczego. Trudno było sobie wyobrazić, jak to dziecko nie mogło przestać czuć, że jest winne za każde porzucenie. Zastanawiałam się, kiedy w jego życiu współczujący dorosły człowiek mógłby się zatrzymać na tyle długo, by poświęcić mu wystarczająco dużo uwagi, by przerwać cykl porzucenia.

jak małe dziecko wyraża DOROSŁYM swój strach przed porzuceniem lub tęsknotę za większą liczbą nas, jeśli nie szukając naszej uwagi?

na tegorocznej konferencji poświęconej dyscyplinie ludzie w sali dzielili się opowieściami o negatywnych zachowaniach dzieci, które nazwali „szukaniem uwagi.”To mnie zastanawia, dlaczego dzieci chcą uwagi jest tak negatywnym pomysłem: czy nauczyliśmy się jako Dzieci, że to było złe, a nawet haniebne, aby chcieć uwagi w pierwszej kolejności? A potem, podczas dyskusji na mojej sesji, powiedziałem: „co jeśli zamiast mówić (lub myśleć), 'ona robi to tylko dla uwagi… ignorować ją,’ powiedzieliśmy (lub pomyślaliśmy) zamiast, 'ona robi to tylko dla związku.'”

odkryłem, że kiedy zastąpiliśmy ideę dzieci szukających uwagi dziećmi pragnącymi związku, zaczęliśmy inaczej mówić o tym, jak reagować jako dorośli. Na przykład w związku nie ignorujemy wołania danej osoby o nas; stajemy się bardziej obecni, słuchając i obserwując cierpliwie.

myślę, że jednym ze źródeł naszej niechęci do dzieci wymagających naszej uwagi jest stosunkowo niedawna idea samoregulacji. Intencja jest godna podziwu, ponieważ aby odnieść sukces akademicki i emocjonalny, małe dzieci muszą nauczyć się dostosowywać do norm społecznych. Jednak dorośli w jakiś sposób stają się Karni w swoim pragnieniu, aby dzieci nauczyły się samoregulacji, a zatem zamiast tego dzieci uczą się zadowolić dorosłych i tłumić ich emocje.

innymi słowy, my dorośli zbyt często zachowujemy się tak, jakbyśmy nie chcieli, aby dzieci zakłócały naszą rutynę, pośrednio mówiąc im, że mamy teraz o wiele ważniejsze sprawy do załatwienia. Dla nauczycieli, zwracanie uwagi na dzieci zakłócające nasze sale lekcyjne polega na postrzeganiu naszych wyników jako wychowawców; dla rodziców istnieje milion powodów, aby czuć się winnym z powodu tego, jak jesteśmy oceniani, gdy nasze dzieci nie przestrzegają zasad.

rezultatem jest jednak to, że dorośli uczą dzieci samoregulacji, dając im do zrozumienia, że nie mogą nas potrzebować, mówiąc im, aby robili to sami. Rzeczywistość jest jednak taka, że dzieci nie mogą nauczyć się samoregulacji, chyba że otrzymają wystarczającą uwagę dzięki relacjom z dorosłymi.

myślę, że oceniamy, jaka jest tak zwana odpowiednia ilość uwagi dla każdego dziecka, głównie według naszych własnych potrzeb emocjonalnych, presji zewnętrznych, wspomnień z dzieciństwa i sposobów, w jakie nauczyliśmy się przetrwać, gdy byliśmy dziećmi. Ale jako dorośli mamy moc i możliwość konfrontacji z bolesnymi wspomnieniami i próby działania w inny sposób niż to, czego doświadczyliśmy dorastając.

więc jak to zrównoważyć, aby wszyscy zaspokajali swoje potrzeby emocjonalne, zwłaszcza gdy dzieci nie są w stanie zająć stanowiska dla siebie, chyba że w sposób, który dorośli często odrzucają poprzez Upokorzenie lub agresywną reakcję?

odpowiedź na to pytanie zaczyna się od przeformułowania idei zachowań „szukających uwagi”. Kiedy zamiast tego opisujemy dzieci jako pragnące związku, nie potrzebujące uwagi, znajdujemy się pośrednio rozwijającym współczucie i zrozumienie, a współczucie jest kluczowym elementem relacji międzyludzkich. To do nas, za każdym razem, gdy wchodzimy w interakcję z dziećmi w sytuacjach emocjonalnych, należy wybrać formę związku, który pomoże dziecku dowiedzieć się, jak jest wartościowa i kochana, a nie zostać poproszonym o zaakceptowanie, że ich potrzeby są niewygodne.

i chociaż dzieci potrzebują naszego wsparcia i abyśmy się z nimi odnosili, jednocześnie możemy zaakceptować fakt, że odzyskujemy dzieci, które również potrzebowały naszej uwagi i relacji, zamiast ignorować, jak to wpływa na naszą zdolność do zaakceptowania potrzeby uwagi dzieci.

dzieci potrzebują, abyśmy postrzegali je jako całe istoty ludzkie, a nie tylko sumę ich zachowań. Potrzebują nas, abyśmy ich słuchali, potwierdzali ich uczucia i traktowali poważnie to, kim są i ludzi, w których będą rosnąć. Potrzebują naszej uwagi-a szukanie jej nie jest rzeczą z natury negatywną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.