ekonomista wyjaśnia co się stało z monarchią Rumunii?

monarchia Rumunii nie istnieje od 1947 roku. Ale rodzina królewska nadal cieszy się dużą częścią związanej z nią widowiskowości. Odbywają się w nim imprezy w bajkowym zamku Peles, niegdyś jego domu, obecnie muzeum. Dwa lata temu jubileusz 150-lecia dynastii obchodzony był z ogromną pompą: żołnierze prezentujący Broń, zespół pułkowy oraz samoloty pozostawiające ślady dymu w barwach narodowych. Wielu Rumunów nadal interesuje się sprawami królewskimi. W grudniu ubiegłego roku dziesiątki tysięcy osób przemierzało ulice Bukaresztu, aby obejrzeć spektakularny pogrzeb ostatniego króla, Michała. Uczestniczyli w nim członkowie kilku zagranicznych rodzin królewskich. Po śmierci króla Michała Parlament omówił projekt ustawy o przyznaniu szefowi domu królewskiego takiego samego statusu, jak byłym szefom państw. Bawił się również pomysłem referendum w sprawie przywrócenia monarchii (sondaż wykazał, że około 70% społeczeństwa chce, aby kwestia ta została poddana pod głosowanie), ale nigdy nie ruszył z nią naprzód.

przez wiele stuleci Rumuni byli rządzeni przez lokalnych książąt, a także przez Imperium Osmańskie, Austro-węgierskie i rosyjskie. W 1881 r. nowo zjednoczony parlament kraju poprosił rządzącego księcia, Niemca Karola Hohenzollern-Sigmaringen, aby został jego pierwszym nowoczesnym królem. Po jego śmierci tron odziedziczył jego bratanek, Ferdynand. Po śmierci króla Ferdynanda jego pięcioletni wnuk, Michał, został królem. Rozproszony ojciec chłopca, który wcześniej zrzekł się praw do tronu, powrócił do odzyskania Korony w 1930 jako król Karol II, ale został ponownie zmuszony do opuszczenia kraju w 1940. Michał został królem po raz drugi, ale abdykował siedem lat później pod naciskiem komunistów i spędził następne cztery dekady w Szwajcarii. Powrócił po upadku reżimu Ceausescu, ale nigdy nie został przywrócony na stanowisko głowy państwa. Jego najstarsza córka, Margareta, jest obecnie „kustoszem korony Rumuńskiej”.

wielu Rumunów tęskni za krótkotrwałą dynastią królewską. Na pogrzebie króla Michała okrzyki „Precz z komunizmem” nawiązywały do sprzeciwu króla wobec komunizmu w latach 40. XX wieku.szerzenie poparcia dla królów może być związane z rosnącym obrzydzeniem wobec skandali korupcyjnych nękających rumuńską politykę. W 2017 r.po tym, jak nowo wybrani Socjaldemokraci dążyli do dekryminalizacji niektórych aktów korupcji przez urzędników, Rumuni odpowiedzieli największymi protestami od czasów rewolucji antykomunistycznej w 1989 r. Tego lata demonstracje powróciły z powodu niskich płac i zakorzenionej korupcji. Narodowy Sojusz na rzecz przywrócenia monarchii, organizacja młodzieżowa, optymistycznie używa hasła „monarchia uratuje Rumunię”.

sama rodzina wydaje się jednak mało prawdopodobna do odegrania centralnej roli w jakimkolwiek Królewskim odrodzeniu. Większość relacji prasowych skupia się na niekończącej się sprzeczce o linię sukcesji. I jest o co się kłócić. TRON może nie istnieć, ale majątek rodziny królewskiej nadal wynosi 65 milionów euro (73 miliony dolarów), w tym cztery zamki i 20 000 hektarów lasu. W 2015 Michael zaprzeczył Nicholasowi Medforth-Millsowi, synowi jego drugiej córki, jego tytułowi i prawom dynastycznym za domniemane spłodzenie dziecka poza małżeństwem (zaprzecza temu). Samozwańczy „książę Paweł z Rumunii” wielokrotnie próbował pozwać Michała na dwór z powodu jego praw dynastycznych jako wnuka Karola II z morganatycznego małżeństwa(tj. z kobietą o niższej randze społecznej, co uniemożliwiło przekazanie tytułu). W 2011 roku tabloidy w Rumunii i Wielkiej Brytanii spekulowały, że Karol, Książę Walii, może zostać królem, dzięki przodkom dzielonym z Władem palaczem (inspiracją dla Drakuli Brama Stokera). Dzisiejsi królewscy pretendenci, jak się wydaje, mogą nie dostać zębów do zadania rządzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.