Podróż Indii do nieliberalnej demokracji

to Viktor Orban, przywódca Węgier, ukuł zwrot „nieliberalnej demokracji”. Indie, jak odkrywałem na nowo w ciągu ostatnich kilku dni, wdrażają wizję Orbana na znacznie większym etapie.

przez pięć lat mieszkałem w New Delhi w czasie, gdy poprzednik Narendry Modi, Atal Behari Vajpayee, zamieniał hinduistyczną nacjonalistyczną BJP w naturalną partię rządu Indii. Modi przekształcił to dziedzictwo w wirtualny monopol: Kongres, główna opozycja BJP, zajmuje mniej niż jedną dziesiątą miejsc w Indyjskim Lok Sabha. Przy takiej sile ognia Modi nie ma poważnej opozycji.

z tej okazji byłem w Indiach jako gość Festiwalu Literatury w Bangalore, wspaniałego forum, które słusznie może twierdzić, że jest jedynym festiwalem książki Obywatelskiej w okolicy. Nie widać ani jednego logo firmy. Dzieje się tak pomimo faktu, że festiwal został stworzony przez liderów dynamicznie rozwijającego się sektora IT w Bangalore.

jej głównymi sponsorami są Ramachandra Guha, jeden z czołowych indyjskich historyków, oraz Nandan Nilekani, współzałożyciel Infosys, indyjskiej firmy informatycznej. Nilekani był także twórcą Aadhaar-unikalnego systemu identyfikacji dla 1,4 mld osób, który przewyższa wszelkie inne tego typu projekty. To osoby takie jak Nilekani i Guha dają Indiom reputację tolerancji, pluralizmu, sprzeciwu i miłości do kłótni. Byłem w Bangalore, aby omówić przyszłość liberalizmu.

tak się składa, że moja wizyta zbiegła się z jednomyślnym orzeczeniem Indyjskiego Sądu Najwyższego, że w Ayodhya powinna zostać zbudowana świątynia na miejscu Babri Masjid, meczetu z czasów Moghul, który został zburzony przez hinduskich nacjonalistów w 1992 roku, którzy twierdzili, że jest to miejsce narodzin Lorda rama. Od tego czasu sprawa ropieje. W noc przed werdyktem sądu, duże miasta Indii, w tym Bangalore, zakazały sprzedaży alkoholu, zakazały publicznych spotkań i zalały główne miejskie punkty zbiórki z policją.

jako samozwańcza „stolica pubów” Indii, Bangalore wydawało się szczególnie zdenerwowane koniecznością wyschnięcia na weekend. „Możesz dostać piwo gdzieś tutaj?”Usłyszałem kilku uczestników Festiwalu ukradkiem pytających. W praktyce nie było żadnych zakłóceń. Modi, który używa swojego Twittera znacznie oszczędniej niż Donald Trump, napisał na Twitterze apel o spokój. Gdyby orzeczenie potoczyło się inaczej, czego nikt się nie spodziewał, ton Modiego mógłby być inny.

09 Listopad 2019, Indie, Ayodhya: Indyjski premier Narendra Modi, zwraca się do narodu po tym, jak Sąd Najwyższy ogłosił swój werdykt w sporze między Hindusami i muzułmanami o świętym obszarze, który doprowadził do zamieszek w 1992 r., w których zginęło ponad 2000 osób. Sąd Najwyższy Indii orzekł w sobotę, że kawałek ziemi zostanie przekazany Hindusom na budowę świątyni, a muzułmanie otrzymali kolejny kawałek ziemi. Zdjęcie: - /Twitter via PTI / dpa
indyjski premier Narendra Modi zwraca się do narodu po tym, jak Sąd Najwyższy ogłosił werdykt w sporze między Hindusami a muzułmanami o Święty obszar, który doprowadził do zamieszek w 1992 roku, w których zginęło ponad 2000 osób. © Twitter/dpa

podczas mojej sesji zapytano mnie o największe zagrożenie dla przyszłości globalnej demokracji liberalnej. Moja odpowiedź brzmiała Narendra Modi. Jego nagła decyzja w lipcu o anulowaniu konstytucyjnej autonomii Kaszmiru, Jedynego państwa muzułmańskiego w Indiach, odcięła jego komunikację i umieściła przywódców politycznych w areszcie domowym, nie została wysłuchana przez Sąd Najwyższy. Indyjskie sądownictwo miało kiedyś wpływ. Jest teraz tak samo oswojony jak sądy na Węgrzech.

jeszcze bardziej Złowroga jest decyzja Modi o utworzeniu Krajowego Rejestru w Assam, który spowoduje, że do 2 mln muzułmanów zostanie pozbawionych Indyjskiego obywatelstwa. Ruch jest postrzegany jako próba generalna do podobnego ćwiczenia na skalę krajową. Assam był domem dla wielu uchodźców z Bangladeszu, gdy w 1971 roku odłączył się od Pakistanu. Oni, podobnie jak dziesiątki milionów Indian, nie mają dowodu obywatelstwa. Wybiórczo stosowane, takie muzułmańskie czystki sprawiłyby, że wysiłki tłumienia wyborców w USA wyglądałyby jak dziecinnie proste.

Marsz Indii do demokracji nieliberalnej pod rządami Modi postępuje szybko — i to z alarmującymi konsekwencjami. Indie są domem dla 140 milionów muzułmanów. Żaden z nich nie może mieć pewności co do swojej przyszłości w największej na świecie demokracji. Ale to nie tylko ilość osób dotkniętych tym problemem sprawiła, że wybrałem Modiego — to także jakość ruchu za nim.

Rashtriya Swayamsevak Sangh, która jest „kulturalną” organizacją macierzystą BJP, pracuje nad przerabianiem indyjskiego społeczeństwa wzdłuż hinduskich linii Głównych od czasu narodzin Modi. To będzie kontynuowane po jego śmierci.

cokolwiek się myśli o dzisiejszej Partii Republikańskiej, a właściwie o Donaldzie Trumpie, nie mają nic na RSS. Ruch rozumie, że polityka jest potomkiem Kultury. Daj mi dziecko, jak mawiali Jezuici, a dam ci mężczyznę. Indie stopniowo, ale systematycznie przekształcają się w Hinduski Pakistan. To tragedia dla tych wszystkich, jak Guha i Nilekani, i kalejdoskop mniejszości, którzy rozumieją, że wielkość Indii wynika z jej świeckiego pluralizmu.

polecam lekturę

  • Rana Foroohar i ja zamieniliśmy się miejscami w bagnie w tym tygodniu, ale chcę pogratulować jej wspaniałego początku jej książki, nie bądź zły, kierując Swampians do następującej gwiezdnej recenzji w Guardianie. Jako kolega autor znam przerażenie pierwszych kilku tygodni po premierze, kiedy czeka się na werdykt recenzentów. Rana, wyobrażam sobie, że już dawno minęłaś punkt wydechu.
  • mój ostatni felieton dotyczył wojny religijnej, która ogarnęła politykę USA. przyszłoroczne wybory będą częściowo dotyczyć białej żalu a obudzonej wielokulturowości. Zdecydowanie wolałabym debatę ekonomiczną, ale obawiam się, że zostanie ona przyćmiona przez politykę tożsamości.
  • napisałem również profil FT O Adamie Schiffie, demokracie, który przewodzi procesowi impeachmentu Trumpa, który ujawnia się w środę z zeznaniami Billa Taylora, pełniącego obowiązki ambasadora USA na Ukrainie. „Światła. Kamera. Schiff!”
  • wreszcie Gorąco polecam ten esej Constanze Stelzenmüeller, stypendystki Brookings Institution i współpracownika FT, w 30. rocznicę upadku Muru Berlińskiego. Co dziwne, byłem tam w Berlinie, kiedy MUR runął 30 lat temu z moim małym kilofem, dokonując historycznych aktów wandalizmu wraz z tysiącami Niemców i innych Europejczyków. Z tego, co pamiętam, wszyscy byliśmy dobrze zaopatrzeni. Moja decyzja o pominięciu wykładów uniwersyteckich na kilka dni była najlepszą jaką kiedykolwiek podjąłem. Podzielam marudliną Constanze spojrzenie na to, jak świat zmienił się od tego czasu. Przeczytaj ją, proszę.

twoja opinia

chcielibyśmy usłyszeć od ciebie. Możesz wysłać e-mail do zespołu na [email protected] skontaktuj się z Edem na Edwarda.luce @ ft.com I Rana na [email protected] i śledź je na Twitterze na @RanaForoohar i @EdwardGLuce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.