Recenzja: dlaczego „Oculus” jest jednym z najstraszniejszych amerykańskich horrorów od lat

łatwo jest skłonić publiczność do uległości, ale to nie to samo, co dostanie się za skórę. Najnowsze Horrory począwszy od serii” Paranormal Activity ” do „The Conjuring” wyróżniają się sztuką strachu przed skokami, choć bez względu na to, jak fachowo dostarczone, jest to w najlepszym razie tani chwyt.

„Oculus” jest wyjątkiem. Odpowiednio wydany przez microbudget Fear factory Blumhouse Production-jej założyciel, Jason Blum, pomógł przekształcić scrappy productions ” Paranormal Activity „I” The Purge ” w dochodową franchising — większość chłodnej atmosfery nowego filmu obejmuje doświadczenia dwóch postaci w pokoju z jednym bardzo złowieszczym lustrem. Gdy nawiedzony obiekt gra figle w umysłach dwóch niedoszłych ofiar, widzowie padają ofiarą podstępu. Reżyser Mike Flanagan przekształca kruchą naturę świadomości w lepszą taktykę strachu, niż jakikolwiek wstrząs trzewny mógłby osiągnąć.

„Oculus” z pewnością opiera się na znanym zestawie narzędzi, w tym od czasu do czasu banalnym momencie, gdy coś strasznego materializuje się tuż za niczego nie podejrzewającą postacią. Ale specyfika scenariusza rodzi podstawowy stan strachu, który rośnie z każdym mrocznym skręcie. Scenariusz Flanagana, napisany wspólnie przez Jeffa Howarda i oparty na wcześniejszym filmie krótkometrażowym, zręcznie porusza się między wydarzeniami sprzed 11 lat a ich konsekwencjami w teraźniejszości: W scenach otwarcia 21-letni Tim (Brenton Thwaites) zostaje zwolniony z oddziału psychoterapii po latach zamknięcia i ponownie spotyka się ze swoją siostrą, Kaylie (Karen Gillan). Ze stanowczym postanowieniem ogłasza, że para musi wrócić do domu dzieciństwa i „zabić go” — deklarację, która natychmiast ustanawia groźną nadprzyrodzoną obecność, która pozostaje trudna do zdefiniowania w całym filmie.

popularne na IndieWire

ale szybko wypełnia kilka istotnych szczegółów: Młodość rodzeństwa została zakłócona wraz z przybyciem lustra do klaustrofobicznego gabinetu, gdzie ich ojciec (Rory Cochrane) pracował sam; w pewnym momencie, może z powodu jego utraty zdrowia psychicznego, a może dlatego, że lustro doprowadzało go do szaleństwa, ich nieszczęsny ojciec zamordował ich matkę (Katee Sackhoff), w tym momencie Młody Tim zastrzelił go. Kaylie czeka, aż jej brat powróci do społeczeństwa, aby oboje mogli stawić czoła dziwacznemu starożytnemu zagrożeniu, które najwyraźniej jest odpowiedzialne za 48 zgonów w 400 lat. Gdy tylko jest wolny, porywa lustro na lokalnej aukcji i przyprowadza go z powrotem na miejsce zbrodni, z kamerami skonfigurowanymi, aby uchwycić każdy ich ruch w ciągu jednej odosobnionej, ponurej nocy. Krótko mówiąc, w nocy wiele rzeczy pęka, ale stopniowo staje się jasne, że nic się nie dzieje, w tym zachowania Kaylie i Tima. „Oculus” to w najlepszym wydaniu kameralny dramat, w którym pojawiają się zjawiska nadprzyrodzone. Lustro za każdym razem miesza się z nimi-a co za tym idzie, miesza się z nami.

ponieważ fabuła nieustannie przesuwa się między współczesnymi wydarzeniami a doświadczeniami Kaylee i Tima z dzieciństwa, gdy byli świadkami utraty zdrowia psychicznego ich rodziców, „Oculus” staje się skuteczną alegorią przedłużającej się traumy rodzinnej dysfunkcji. Mały zespół dobrze komponuje się z wyrafinowanym podejściem narracyjnym: Thwaits, jako dorosły brat, zachowuje wiarygodnie przerażoną postawę, gdy obawia się, że może znowu zwariować; Gillian, grając Muldera do Scully Thwaitsa, nieustannie uderza w obliczoną pozę prawdziwego wierzącego, nawet gdy jej własna niepewność powoli przejmuje kontrolę. Ich zbiorowe lęki przed nieznanym zmieniają tę raczej podstawową przesłankę w podstępną, głęboką medytację nad bardziej realistycznymi obawami.

pierwszy znak, że „Oculus” ma więcej na głowie, pojawia się, gdy dorosły Tim próbuje wzruszyć ramionami wspomnienia swojej siostry o nadprzyrodzonych zdarzeniach za pomocą teorii” rozmytego śladu ” ludzkiej psychologii-zasadniczo fałszywe wspomnienia pochodzące z niedokładnych skojarzeń: Według Tima ich ojciec był niewiernym szaleńcem-stąd tajemnicza obecność innej kobiety w jego gabinecie Po godzinach-i w końcu wściekł się na żonę w wyniku napięć małżeńskich. Przekonania jego dzieci o naturze tych wydarzeń, jak się wydaje, sugerują historię choroby psychicznej w rodzinie.

a kto powie czy Tim ma rację? Gdy duet pełza po domu, unikając przemijających cieni i rzucając się ślepo w złe strony, nigdy nie jest do końca jasne, czy dany punkt widzenia ma podłoże. „Oculus” kopie dalej w swój przerażony stan, zagęszczając ponurą atmosferę na każdym kroku, tak że nawet jeśli wynik scenariusza jest dość przewidywalny na początku, nieustannie nawiedza, gdy wytycza drogę, aby się tam dostać. Prawdziwie współczesny horror, jego niesamowitość wynika z manipulowanych rozmów telefonicznych i zapisanych danych na wszechobecnych kamerach, które mogą, ale nie muszą, dokładnie odzwierciedlać wydarzenia, Gdy się wydarzają. Bez względu na to, ile technologii mają po swojej stronie, nic nie jest pewne.

dwuczęściowa progresja nie ułatwia sprawy. Przeszłość i teraźniejszość nadal się łączą, gdy Ta para nierzetelnych narratorów wędruje przez wspomnienia i próbuje działać szybciej, niż może to przewidzieć lustro. Utrzymujące się poczucie niejednoznaczności jest wyraźnie filmowe, zmuszając widza do zastanowienia się, czy dany moment rzeczywiście ma miejsce. (Jeden z makabrycznych bitów, w którym Kaylee gryzie jabłko i tymczasowo wierzy, że przez pomyłkę żuje żarówkę, nawiązuje do niesławnej halucynacji „peelingu twarzy” w „Poltergeist.”) Sam akt oglądania filmów stawia pod znakiem zapytania sposób, w jaki przetwarzamy rzeczywistość;” Oculus”, mimo wszystkich znanych mu przerażeń, fachowo wykorzystuje tę fundamentalną moc.

w ostatnich latach nielicznym amerykańskim filmom gatunkowym udało się opanować skrajne przerażenie występujące u wielu ich zagranicznych braci. Nawet podczas gdy” Oculus ” gra według książki w poszczególnych momentach, udaje mu się wymyślić sprytniejszy kontekst dla omawianych wydarzeń. To nie sceny mają tak duże znaczenie, jak sposób, w jaki się (i nie) pasują do siebie. Używa podmiotowości jak broni. Dla kontrastu, zeszłoroczny ogólnie lubiany haunted house wysiłek „The Conjuring”umiejętnie zmagał się z kwestiami wiary, ale nie udało mu się połączyć większych idei z podstawowym procesem straszenia nas.

w „Oculusie” horror jest jednocześnie zwodniczo prosty i zakorzeniony w głębokim, pierwotnym niepokoju. Jego najstraszniejsze aspekty są powszechnie znane: obserwując, jak oba tropy padają ofiarą manipulacji upiornym obiektem, my również stajemy się jego ofiarami. Odzwierciedlając sposób, w jaki nasze największe lęki tkwią w naszej własnej niepewności, lustro jest idealną metaforą trwałej siły gatunku horrorów.

ocena: A –

jak to będzie grać? Relativity otwiera „Oculus” w cały weekend. Z małą konkurencją, powinien znaleźć przyzwoite zwroty wśród sporej publiczności horrorów, chociaż jego główna publiczność leży na VOD, gdzie powinien odnosić sukcesy przez długi czas.

Plakat YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.