w John they Trust

w porannym upale na tropikalnej wyspie w połowie drogi od Stanów Zjednoczonych, kilku ciemnoskórych mężczyzn-odzianych w mundury armii amerykańskiej—pojawia się na kopcu z widokiem na wioskę bambusową. Jeden z czcią niesie starą chwałę, precyzyjnie złożoną, aby odsłonić tylko Gwiazdy. Na polecenie brodatego „sierżanta musztry”, flaga jest podnoszona na słupie wyrwanym z wysokiego pnia drzewa. Gdy ogromny sztandar wisi na wietrze, setki mieszkańców wsi klaszczą i wiwatują.

Wódz Isaac Wan, drobny, Brodaty mężczyzna w niebieskim garniturze i ceremonialnej szarfie, prowadzi umundurowanych mężczyzn na otwarty teren w środku wioski. Około 40 bosych „G. I.” nagle wyłania się zza Chat, aby jeszcze bardziej wiwatować, maszerując w idealnym kroku i szeregach dwóch byłych wodzów Izaaka. Noszą bambusowe ” karabiny „na ramionach, szkarłatne końcówki zaostrzone w celu przedstawienia krwawych bagnetów, a na nagich piersiach i plecach mają pomalowane na Czerwono litery” USA”.

jest to 15 lutego, Dzień Johna Fruma, na odległej wyspie Tanna w państwie Południowego Pacyfiku w Vanuatu. W ten Najświętszy dzień, wielbiciele zstąpili do wioski Lamakara z całej wyspy, aby uczcić upiornego amerykańskiego Mesjasza, Johna Fruma. – John obiecał, że sprowadzi do nas z Ameryki ładunki i ładunki, jeśli będziemy się do niego modlić – mówi starszy ze wsi, pozdrawiając gwiazdy i paski. „Radia, telewizory, ciężarówki, łodzie, zegarki, lodówki, leki, Coca-Cola i wiele innych wspaniałych rzeczy.”

ruch Johna Fruma na wyspie jest klasycznym przykładem tego, co antropolodzy nazwali”kultem ładunków” —wiele z nich pojawiło się w wioskach na południowym Pacyfiku podczas ii Wojny Światowej, kiedy setki tysięcy amerykańskich żołnierzy wylało się na wyspy z nieba i mórz. Jak wyjaśnia antropolog Kirk Huffman, który spędził 17 lat w Vanuatu: „dochodzi do kulty towarowe, gdy świat zewnętrzny, z całym swoim materialnym bogactwem, nagle zstępuje na odległe, autochtoniczne plemiona.”Miejscowi nie wiedzą, skąd pochodzą niekończące się zapasy obcokrajowców, więc podejrzewają, że zostali wezwani przez magię, wysłaną ze świata duchów. Aby zachęcić Amerykanów do powrotu po wojnie, wyspiarze w całym regionie budowali pomosty i rzeźbili lądowiska ze swoich pól. Modlili się, aby statki i samoloty po raz kolejny pojawiły się znikąd, niosąc ze sobą wszelkiego rodzaju skarby: jeepy i pralki, radia i motocykle, konserwy mięsne i cukierki.

ale czcigodni Amerykanie nigdy nie wrócili, z wyjątkiem dryblingu turystów i weteranów chętnych do ponownego odwiedzenia dalekich wysp, gdzie w młodości poszli na wojnę. I chociaż prawie wszystkie sekty cargo zniknęły na przestrzeni dziesięcioleci, ruch Johna Fruma przetrwał, opierając się na czczeniu amerykańskiego Boga, którego żaden trzeźwy człowiek nigdy nie widział.

wielu Amerykanów zna Vanuatu Z reality show „Survivor”, chociaż nakręcone tam odcinki prawie nie dotknęły spektakularnych cudów natury i fascynujących kultur Melanezyjskich Wysp. Położone pomiędzy Fidżi i Nową Gwineą, Vanuatu jest rozproszeniem w kształcie litery Y ponad 80 wysp, z których kilka zawiera aktywne wulkany. Wyspy były niegdyś domem dla zaciekłych wojowników, wśród nich kanibali. Wielu mieszkańców nadal czczą wieśniaków, którzy używają opętanych przez Ducha kamieni w magicznych rytuałach, które mogą zwabić nowego kochanka, utuczyć świnię lub zabić wroga.

Amerykanie z dłuższymi wspomnieniami pamiętają Vanuatu jako Nowe Hebrydy-jego nazwę do czasu uzyskania niepodległości od wspólnych brytyjskich i francuskich rządów kolonialnych w 1980 roku. Książka Jamesa Michenera Tales Of The South Pacific, która zrodziła muzyczny Południowy Pacyfik, wyrosła z jego doświadczeń jako amerykańskiego żeglarza w nowych Hebrydach podczas ii Wojny Światowej.

moje własne doświadczenie na południowym Pacyfiku, w poszukiwaniu Johna Fruma i jego wielbicieli, zaczyna się, gdy wsiadam do małego samolotu w stolicy Vanuatu, Port-Vila. Czterdzieści minut później, rafy koralowe, piaszczyste plaże i zielone wzgórza ogłaszają wyspę Tanna, o długości około 20 mil i 16 mil w najszerszym miejscu, z populacją około 28,000. Wchodząc do starożytnego jeepa na przejażdżkę do Lamakary, która wychodzi na Zatokę siarkową, czekam, aż kierowca Jessel Niavia uruchomi pojazd, dotykając razem dwóch drutów wystających z otworu pod deską rozdzielczą.

gdy jeep grzechocze po stromym zboczu, wąskim szlaku przecinającym gęsty zielony splot drzew i krzewów w dżungli, Jessel mówi mi, że jest szwagrem jednego z najważniejszych przywódców kultu, Proroka Freda-który, dodaje z dumą, „dwa tygodnie temu wskrzesił swoją żonę z martwych.”

kiedy docieramy do szczytu wzgórza, ziemia przed nami spada, aby odsłonić Yasur, Święty wulkan Tanna, kilka mil na południe, jego pokryte popiołem zbocza przesuwają linię brzegową w Zatoce siarki. Ciemny dym odbija się od stożka. „’Yasur’ oznacza Boga w naszym języku, ” Jessel mruczy. „To Dom Johna Fruma.”

” skoro jest Amerykaninem, to dlaczego mieszka w Twoim wulkanie?”Zastanawiam się głośno.

spytaj wodza Izaaka. „On wie wszystko.”

wzdłuż polnej drogi znajdują się małe wioski, w których kobiety z kręconymi, bąbelkowymi włosami kucają nad wiązkami pokrytych błotem korzeni zwanych kava, gatunkiem rośliny pieprzowej i średnim narkotykiem, który jest tradycyjnym narkotykiem z Południowego Pacyfiku. Koneserzy twierdzą, że Kava Tanna jest najsilniejsza ze wszystkich. Jessel kupuje paczkę korzeni za 500 vatu, około 5 dolarów. – Napijemy się dziś wieczorem-mówi z uśmiechem.

odkąd mieszkańcy Tanny pamiętają, wyspiarze każdego dnia piją kava o zachodzie słońca w miejscu niedostępnym dla kobiet. Chrześcijańscy misjonarze, głównie prezbiterianie ze Szkocji, na początku XX wieku tymczasowo zaprzestali tej praktyki, zakazując również innych tradycyjnych praktyk, czyli „kastom”, które miejscowi przestrzegali wiernie od tysiącleci: tańca, owijania penisa i poligamii. Misjonarze zabronili także pracy i zabawy w niedziele, przeklinania i cudzołóstwa. Wobec braku silnej kolonialnej obecności administracyjnej, utworzyli własne sądy, aby karać przestępców, skazując ich na pracę przymusową. Garbarczycy przez trzy dekady byli pod rządami misjonarzy. Wtedy pojawił się John Frum.

droga opada stromo przez bardziej parną dżunglę do linii brzegowej, wokół punktu z Yasur, gdzie zatrzymam się w chatce na plaży. Gdy słońce zachodzi poza porośniętymi deszczem górami, które tworzą kręgosłup Tanny, brat Jessela, Daniel Yamyam, przybywa po mnie. Ma miękkie oczy i prawie bezzębny uśmiech wielbiciela kava. Daniel był kiedyś członkiem Parlamentu Vanuatu W Port-Vila, a jego wyborcami byli zwolennicy Johna Fruma z ówczesnej twierdzy ruchu, Ipikil, nad Zatoką Sulphur. „Jestem teraz chrześcijaninem, ale jak większość ludzi na Tanna, wciąż mam Johna Fruma w sercu”, mówi. „Jeśli będziemy się modlić do Johna, wróci z dużą ilością ładunku.”

Daniel prowadzi mnie do swojej wioski nakamal, otwartej ziemi, gdzie mężczyźni piją kawę. Dwóch młodych chłopców pochyla się nad korzeniami kava, które Jessel nabył, przeżuwając ich kawałki na ciągłą miąższ. „Tylko obrzezani chłopcy, którzy nigdy nie tknęli ciała dziewczyny, mogą zrobić kava” – mówi mi Daniel. „To zapewnia, że ich ręce nie są brudne.”

inni chłopcy mieszają wodę z miąższem i przekręcają mieszaninę przez ściereczkę, tworząc brudną ciecz. Daniel podaje mi skorupkę kokosa wypełnioną po brzegi. – Wypij za jednym zamachem-szepcze. Smakuje podle, jak błotnista woda. Chwilę później moje usta i język stają się zdrętwiałe.

mężczyźni dzielą się na małe grupy lub siedzą samotnie, kucając w ciemności, szepcząc do siebie lub Zagubieni w myślach. Rzucam drugą skorupę błotnistej mieszanki, a moja głowa ciągnie się przy jej cumowaniu, starając się odpłynąć w noc.

Yasur dudni jak odległy grzmot, kilka mil za grzbietem, a przez drzewa dostrzegam przerażającą czerwoną poświatę na jego stożku. W 1774 roku kapitan James Cook został zwabiony na brzeg przez ten sam blask. Był pierwszym Europejczykiem, który zobaczył wulkan, ale lokalni przywódcy zabronili mu wspinać się na stożek, ponieważ było to tabu. Daniel zapewnia, że tabu nie jest już egzekwowane. – Idź z wodzem Izaakiem-radzi. „Możesz go zapytać jutro.”

po wypiciu mojej trzeciej skorupki kava, Daniel spojrzał mi w bez wątpienia szkliwione Oczy. „Lepiej zabiorę cię z powrotem”, mówi. Nad morzem w mojej chatce tańczę niestrudzenie w rytm fal, próbując wyrwać z nieba połyskujący księżyc i pocałować go.

następnego ranka udaję się do Lamakary, aby porozmawiać z wodzem Izaakiem. Otoczony niesamowitym księżycowym krajobrazem pyłu wulkanicznego, Yasur wyłania się za wioską. Ale na wysokości zaledwie 1184 stóp Święty wulkan nie ma majestatu, powiedzmy, góry Fuji; zamiast tego, jego kucki kształt przypomina mi zadziornego buldoga stojącego na straży przed domem swojego pana. Mój kierowca wskazuje na stożek. „Haus blong John Frum”, mówi po angielsku. To Dom Johna Fruma.

we wsi dziesiątki chat z trzciny, niektóre z rdzewiejącymi blaszanymi dachami, otaczają otwarte ceremonialne tańczące miejsce z uderzonego popiołu i kopiec, na którym każdego dnia unosi się amerykańska flaga, otoczona znacznie mniejszymi flagami Vanuatu, byłego władcy kolonialnego Francji i australijskich Aborygenów, których dążenie do równości rasowej podziwiają mieszkańcy wioski. Najwyraźniej John Frum nie wrócił jeszcze ze swoim obiecanym ładunkiem, ponieważ Lamakara jest uboga w Dobra konsumpcyjne. Ale wyspiarze, owinięci w płótno znane jako lawa-lawa, kobiety w dużych kwiecistych sukienkach i głównie Bose dzieci w koszulkach wydają się zdrowe i wydają się szczęśliwe. Nic dziwnego: podobnie jak wiele nadmorskich wiosek na południowym Pacyfiku, jest to miejsce, w którym kokosy spadają obok ciebie podczas drzemki. Pochrzyn, taro, ananasy i inne owoce kwitną w żyznej wulkanicznej glebie, a pulchne świnie wąchają wioskę w poszukiwaniu skrawków. Smaczne nietoperze owocowe trzymają się do góry nogami w pobliskich drzewach.

Wódz Izaak, w koszulce z otwartym dekoltem, zielonych spodniach i sukiennych butach, wita mnie na kopcu i prowadzi do chaty za masztami: Sanktuarium Johna Fruma, niedostępne dla wszystkich, poza starszymi przywódcami kultu i, jak się wydaje, mężczyznami z zagranicy. „Biuro blong mnie,” mówi z uśmiechem, gdy wchodzimy.

w chacie dominuje okrągły stół z małą flagą USA na piedestale, rzeźbiony Bielik i imitacja amerykańskich mundurów wojskowych starannie złożona i umieszczona w okręgu, gotowa do użycia w dzień Johna Fruma za nieco ponad tydzień. Powyżej, zawieszony na belce, wisi Globus, kamienny topór i para zielonych kamieni wykutych w koła wielkości srebrnego dolara. – Bardzo potężna magia-mówi szef wskazując na kamienie. „Bogowie stworzyli je dawno temu.”

napisane na dwóch tablicach jest zarzutem, że zwolennicy Johna Fruma prowadzą życie kastom i że powstrzymują się od przemocy wobec siebie. Na jednej z tablic znajduje się kredowany Czerwony Krzyż, prawdopodobnie skopiowany z amerykańskich karetek wojskowych i obecnie ważny symbol kultu.

„John Frum przyszedł, aby pomóc nam odzyskać nasze tradycyjne zwyczaje, nasze picie kawy, nasze tańce, ponieważ misjonarze i rząd kolonialny celowo niszczyli naszą kulturę”, mówi szef Isaac, jego pidgin angielski przetłumaczony przez Daniela.

„ale jeśli John Frum, Amerykanin, przyniesie Ci nowoczesne dobra, jak to się ma do jego życzenia, abyś prowadził życie kastom?”Pytam.

” John jest duchem. On wie wszystko-mówi szef, pomijając sprzeczność z opanowaniem sprawnego Polityka. „Jest nawet potężniejszy od Jezusa.”

„”

” tak, John bardzo często przychodzi z Yasur, aby mi doradzić, lub idę tam, aby porozmawiać z Janem.”

„jak on wygląda?”

” Amerykanin!”

” to dlaczego mieszka w Yasur?”

” John przenosi się z Ameryki do Yasur i z powrotem, schodząc przez wulkan i pod morze.”
kiedy wspominam Proroka Freda, gniew rozbłyska w oczach wodza Izaaka. – To diabeł-warczy. „Nie będę o nim mówić.”

a co z Twoją wizytą w Stanach Zjednoczonych w 1995 roku? Pytam. Co sądzisz o niebie waszej religii na ziemi? Podnosi ręce przepraszająco. „Mam dziś wiele do zrobienia. Opowiem ci o tym innym razem.”W drodze powrotnej do mojej chaty, przyszło mi do głowy, że zapomniałem poprosić go, aby zabrał mnie do wulkanu.

Wódz Izaak i inni lokalni przywódcy mówią, że John Frum po raz pierwszy pojawił się pewnej nocy pod koniec lat 30., po tym, jak grupa starszych strąciła wiele muszli kawy jako preludium do otrzymywania wiadomości ze świata duchów. „Był białym człowiekiem, który mówił w naszym języku, ale nie powiedział nam, że był Amerykaninem” – mówi szef Kahuwya, przywódca wioski Yakel. John Frum powiedział im, że przybył ich uratować przed misjonarzami i urzędnikami kolonialnymi. „John powiedział nam, że wszyscy ludzie Tanny powinni przestać podążać drogami białego człowieka”, mówi szef Kahuwya. „Powiedział, że powinniśmy wyrzucić ich pieniądze i ubrania, zabrać nasze dzieci ze szkół, przestać chodzić do kościoła i wrócić do życia jako ludzie kastom. Powinniśmy pić kawę, czcić magiczne kamienie i wykonywać rytualne tańce.”

być może wodzowie w swoich zadumy kava rzeczywiście doświadczyli spontanicznej wizji Jana Fruma. A może objawienie ma bardziej praktyczne korzenie. Możliwe, że lokalni przywódcy wyobrażali sobie Johna Fruma jako potężnego białoskórego sojusznika w walce z koloniami, którzy próbowali zniszczyć większość Kultury wyspiarzy i wprowadzić ich w chrześcijaństwo. W rzeczywistości ten pogląd na początki kultu zyskał uznanie w 1949 roku, kiedy administrator Wyspy, Alexander Rentoul, zauważając, że „frum” jest Tannese wymową „miotła”, napisał, że celem Ruchu Johna Fruma „było zmiecenie (lub miotła) białych ludzi z wyspy Tanna.”

niezależnie od prawdy, przesłanie Johna Fruma uderzyło w akord. Wieśniacy na Tannie zaczęli wyrzucać swoje pieniądze do morza i zabijać swoje świnie na wielkie święta, aby powitać nowego Mesjasza. Władze kolonialne ostatecznie odparły, aresztując przywódców ruchu-w tym ojca wodza Izaaka, wodza Nikiau. W 1941 r.zostali przewiezieni do więzienia w Port-Vila, a kolejne lata spędzone za kratkami przyniosły im status pierwszych męczenników ruchu Jana Fruma.

Kult nabrał największego rozkwitu w następnym roku, kiedy tysiące amerykańskich żołnierzy wysłano na Nowe Hebrydy, gdzie zbudowali duże bazy wojskowe w Port-Vila i na wyspie Espíritu Santo. Bazy obejmowały szpitale, lotniska, pomosty, drogi, mosty i faliste stalowe chaty Quonset, wiele wzniesionych z pomocą ponad tysiąca mężczyzn zwerbowanych jako robotnicy z Tanna i innych części Nowych Hebrydów-wśród nich Wódz Kahuwya.

tam, gdzie idą siły zbrojne USA, tak idą legendarne px – y, z ich pozornie niekończącymi się zapasami czekolady, papierosów i Coca-Coli. Dla mężczyzn, którzy mieszkali w chatach i uprawiali pochrzyn, bogactwo Amerykanów było objawieniem. Żołnierze płacili im 25 centów dziennie za ich pracę i rozdawali hojne ilości dóbr.

wielkoduszność Amerykanów oślepiła mężczyzn z Tanna, podobnie jak widok ciemnoskórych żołnierzy jedzących to samo jedzenie, noszących te same ubrania, mieszkających w podobnych chatach i namiotach i korzystających z tego samego sprzętu high-tech, co biali żołnierze. „W kastom ludzie siedzą razem, aby jeść”, mówi Kirk Huffman,który był kuratorem Centrum Kultury Vanuatu w czasie jego pobytu na wyspie. „Misjonarze rozgniewali Tanneńczyków, zawsze jedząc osobno.”

wydaje się, że właśnie wtedy legenda o Johnie Frumie przybrała zdecydowanie amerykańską postać. – John Frum ukazał się nam w Port-Vila-mówi Wódz Kahuwya-i pozostał z nami przez całą wojnę. John był ubrany na biało, jak amerykańscy marynarze, i wtedy wiedzieliśmy, że John jest Amerykaninem. John powiedział, że gdy wojna się skończy, przyjedzie do nas w Tanna ze statkami i samolotami przynoszącymi dużo ładunku, tak jak Amerykanie mieli w Vila.”

w 1943 roku dowództwo USA, zaniepokojone rozwojem ruchu, wysłało USS Echo do Tanna z majorem Samuelem Pattenem na pokładzie. Jego misją było przekonanie wyznawców Johna Fruma, że, jak głosi jego raport, „siły amerykańskie nie miały żadnego związku z Jonfrum.”Zawiódł. Pod koniec wojny wojsko amerykańskie nieświadomie wzmocniło legendę o niekończących się zapasach ładunków, kiedy spychało tony sprzętu-ciężarówki, jeepy, silniki lotnicze, zapasy—u wybrzeży Espíritu Santo. Podczas sześciu dekad na płyciznach, koral i piasek zasłoniły wiele wodnego grobu nadwyżek wojennych, ale nurkowie nadal mogą zobaczyć opony, Buldożery, a nawet pełne butelki po coli. Miejscowi krzywo nazwali to miejsce Million Dollar Point.

po wojnie, kiedy wrócili do domu z Port-Vila do swoich chat, ludzie Tanna byli przekonani, że John Frum wkrótce do nich dołączy i zhakowali prymitywny pas startowy z dżungli na północy wyspy, aby skusić spodziewane amerykańskie samoloty z nieba. Na całym południowym Pacyfiku tysiące innych wyznawców kultu ładunku zaczęło wymyślać podobne plany—nawet budowanie bambusowych wież kontrolnych nawleczonych liną i bambusowych anten do kierowania samolotami. W 1964 roku jeden Kult cargo na wyspie New Hanover w Papui-Nowej Gwinei zaoferował USA. rząd $1,000 dla Lyndona Johnsona, który będzie ich szefem. Ale w miarę upływu lat z pustym niebem i morzami, prawie wszystkie sekty towarowe zniknęły, nadzieje wielbicieli zmiażdżyły się.

w Sulphur Bay wierni nigdy się nie zachwiali. Każdego piątkowego popołudnia setki wiernych przepływają przez równinę ash poniżej Yasur, przybywając do Lamaraka z wiosek w całej Tanna. Po zachodzie słońca i wypiciu kawy przez mężczyzn, Zgromadzenie gromadzi się wokół otwartej chaty na obrzędowej ziemi. Gdy światło z lamp naftowych migocze na ich twarzach, brzdąkają gitarami i domowymi ukulelami, śpiewając hymny o proroctwach Jana Fruma i zmaganiach męczenników kultu. Wielu mówi to samo: „czekamy na Ciebie w naszej wiosce, John. Kiedy przyjedziesz z całym towarem, który nam obiecałeś?”

gwintowane wśród doskonałych harmonii śpiewaków jest wysokie brzmienie Melanezyjskie, które szlifuje każdy hymn z tęskną krawędzią. Na próżno rozglądam się za wodzem Izaakiem, dopóki starszy człowiek kultu nie szepcze, że po wypiciu kawy Izaak zniknął wśród zaciemnionych drzew, aby porozmawiać z Johnem Frumem. Cotygodniowe nabożeństwo nie kończy się, dopóki słońce nie wstanie, o siódmej następnego ranka.

ruch Johna Fruma podąża za klasycznym wzorcem nowych religii” – mówi antropolog Huffman. Schizmy rozdzieliły grono wiernych od głównego ciała, gdyż apostaci głoszą nową wizję prowadzącą do świętokradczych wariantów podstawowych wierzeń wiary.

co tłumaczy Proroka Freda, którego Wioska, Ipikil, położona jest nad Zatoką Sulphur. Daniel mówi, że Prorok Fred rozstał się z wodzem Izaakiem w 1999 roku i poprowadził połowę wierzących wiosek do swojej nowej wersji kultu Jana Fruma. „Miał wizję podczas pracy na koreańskiej łodzi rybackiej na Oceanie”, mówi Daniel. „Światło Boże zstąpiło na niego i Bóg powiedział mu, aby wrócił do domu i głosił nową drogę.”Ludzie wierzyli, że Fred może rozmawiać z Bogiem po tym, jak sześć lat temu przewidział, że jezioro Siwi złamie swoją naturalną zaporę i zaleje ocean. „Ludzie mieszkający wokół jeziora przenieśli się w inne miejsca”, mówi Daniel. „Sześć miesięcy później to się stało.”

wtedy, prawie dwa lata temu, rywalizacja Proroka Freda z wodzem Izaakiem eksplodowała. Ponad 400 młodych mężczyzn z rywalizujących obozów starło się siekierami,łukami, strzałami i procami, paląc kryty strzechą kościół i kilka domów. 25 osób zostało poważnie rannych. „Chcieli nas zabić, a my chcieliśmy ich zabić” – mówi Wódz Isaac loyalist.

kilka dni przed corocznym świętem Johna Fruma Lamakary, odwiedzam wioskę Proroka Freda – tylko po to, aby dowiedzieć się, że udał się na północny kraniec wyspy, aby głosić kazania, najprawdopodobniej aby uniknąć uroczystości. Zamiast tego, spotykam jego starszego kleryka, Maliwana Tarawai, Bosego pastora niosącego ze sobą dobrze wychowaną Biblię. „Prorok Fred nazwał swój ruch jednością i splótł kastom, chrześcijaństwo i Jana Fruma” – mówi Tarawai. Amerykański Mesjasz jest w wersji Freda tylko figurą, która zakazuje wystawiania obcych FLAG, w tym starej chwały, i zabrania jakichkolwiek rozmów o ładunku.

cały ranek Oglądam, jak wokaliści z zespołem Smyczkowym śpiewają hymny o Proroku Fredzie, podczas gdy kilka dzikookich kobiet potyka się w czymś, co wydaje się być transem. Wierzą-uzdrawiają chorych, ściskając chorą część ciała i modląc się w ciszy do nieba, wypędzając demony. Od czasu do czasu zatrzymują się, by kopnąć kościstymi palcami w niebo. „Robią to w każdą środę, nasz święty dzień”, wyjaśnia Tarawai. „Duch Święty opętał ich, a oni otrzymują swoje uzdrawiające moce od niego i od słońca.”

powrót do Lamakary, John Frum dzień świta ciepły i lepki. Po podniesieniu flagi Wódz Izaak i inni przywódcy kultu siedzą na ławkach w cieniu liści palmowych, podczas gdy kilkuset wyznawców na zmianę wykonuje tradycyjne tańce lub nowoczesne improwizacje. Mężczyźni i chłopcy odziani w strunowe spódnice z kory kroczą na Tańczący Grunt trzymając się replik pił łańcuchowych wyrzeźbionych z konarów dżungli. Gdy uderzają stopami w czasie własnego śpiewu, tną w powietrzu wymyślonymi piłami łańcuchowymi. „Przybyliśmy z Ameryki, aby wyciąć wszystkie drzewa, „śpiewają,” żebyśmy mogli budować fabryki.”

na dzień przed opuszczeniem Tanny, Wódz Izaak i ja w końcu wspięliśmy się na śliskie zbocza popiołu w Yasur, Ziemia drżąca co dziesięć minut z każdą grzmiącą eksplozją z krateru wulkanu. Każdy szumiący w ucho huk wysyła ogromny pióropusz potencjalnie zabójczego gazu wysoko w niebo, mieszając dwutlenek siarki, dwutlenek węgla i chlorowodór.

ciemność przynosi spektakularny pokaz, gdy stopiona lawa eksploduje z otworów wentylacyjnych krateru, strzelając w powietrze jak gigantyczne rzymskie świece. Dwie osoby zginęły tu w 1994 roku przez” bomby lawowe”, czyli spadające kawałki skał wulkanicznych. Wódz Isaac prowadzi mnie do miejsca na rozpadającej się krawędzi, z dala od dryfu niebezpiecznego gazu, ale wciąż w zasięgu żarowych bomb, nieprzewidywalny wulkan wybucha w powietrzu.

szef opowiada mi o swojej podróży do Stanów Zjednoczonych w 1995 roku i pokazuje swoje zdjęcia w Los Angeles, przed Białym Domem i z sierżantem musztry w bazie wojskowej. Mówi, że był zdumiony bogactwem Stanów Zjednoczonych, ale zaskoczony i zasmucony ubóstwem, które widział zarówno wśród białych, jak i czarnych Amerykanów, a także rozpowszechnieniem broni, narkotyków i zanieczyszczeń. Mówi, że szczęśliwie wrócił do Zatoki siarkowej. „Amerykanie nigdy nie pokazują uśmiechniętych twarzy”, dodaje. ” wygląda na to, że zawsze myślą, że śmierć nigdy nie jest daleko.”

kiedy pytam, czego najbardziej chce od Ameryki, prostota jego prośby porusza mnie: „25-konny silnik zaburtowy do wiejskiej łodzi. Wtedy możemy złowić dużo ryb w morzu i sprzedać je na rynku, aby moi ludzie mogli mieć lepsze życie.”

kiedy spoglądamy w dół do ognistego domu Johna Fruma, przypominam mu, że nie tylko nie ma silnika zaburtowego z Ameryki, ale że wszystkie inne modlitwy wielbicieli były do tej pory daremne. „John obiecał ci dużo więcej niż 60 lat temu, a żaden nie przyszedł” – zaznaczam. „Więc dlaczego trzymasz wiarę z nim? Dlaczego nadal w niego wierzysz?”

Wódz Izaak strzela mi rozbawionym spojrzeniem. „Wy chrześcijanie czekaliście 2000 lat, aż Jezus powróci na ziemię”, mówi, ” a wy nie porzuciliście nadziei.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.